Tempo gojenia okolic pigmentowanych jest kwestią indywidualną i zależy w dużej mierze od rodzaju cery, a także właściwej pielęgnacji zaleconej przez linergistkę wykonująca zabieg. 
Bezpośrednią konsekwencją pigmentacji jest zaczerwienienie, opuchnięcie, swędzenie, czy też uczucie napięcia. Poddane zabiegowi miejsce może być tkliwe, obolałe i wrażliwsze niż zwykle. Naturalną rzeczą w ciągu 3-7 dni od pigmentacji jest powstanie błonki pigmentacyjnej                   (strupków). Skóra regeneruje się bardzo szybko i w ciągu tygodnia powinna się już zagoić na tyle aby nie było widać łuszczących się strupków.

 

Makijaż w pierwszych dniach po zabiegu jest przerysowany i intensywny, ale około 50 % koloru wyłuszcza się w procesie gojenia i po upływie 7-10 dni nabiera ona znacznie łagodniejszego charakteru. W międzyczasie klientki maja często wrażenie, że makijaż w ogóle się nie przyjął, a kolor który się odsłania jest ledwo widoczny. Należy zwrócić uwagę, że porównujemy go z ciemnymi strupkami, które tworzą duży kontrast z jaśniejsze miejscami. Obszar pigmentacji w czasie gojenia pokrywa się nowym naskórkiem, który złuszcza się w procesie keratynizacji około 4 tyg. Pigment potrzebuje czasu, najczęściej właśnie 4 tygodni (a czasem i 3 miesiące), by ustabilizować się w skórze. W tym czasie musimy uzbroić się w cierpliwość i skupić na właściwej pielęgnacji.

Pamietajmy, że aby zabieg był skończony niezbędne są przynajmniej 2 spotkania, czasem przy trudnych skórach potrzebna jest dodatkowa korekta
Cierpliwość zostanie nagrodzona, gdy po 6-8 tyg obowiązkowo udamy się na tzw. dopigmentowanie (korektę ), a po kolejnych 4 tygodniach, wypełniając cały czas skrupulatnie zalecenia pielęgnacyjne, spojrzymy w lustro.
Pozdrawiam i zapraszam na metamorfozy!
Daniela Rafał